Dni mijają niezwykle szybko, szczególnie w tym nowym roku akademickim. Chyba w końcu przyzwyczaiłam się (po roku) do mieszkania w zatłoczonym, dużym mieście, ale nie mogę powiedzieć, że za nim tęsknię spędzając weekendy w mojej małej mieścinie. Jest wręcz odwrotnie :)
W tym tygodniu wydziergałam ukośnikiem kuleczkę tzn beaded ball. W środku znajduje się drewniany koralik o średnicy 20 mm. Kula jest dosyć duża, powstała z koralików TOHO 11/0 w kolorach montana blue oraz ceylone smoke. Jeśli chodzi o samo wykonanie, to jest tutaj spora dawka improwizacji, "rozmary" rządków udało się dopasować metodą prób i błędów. Kuleczkę wykorzystałam jako zawieszkę na łańcuszek ;)
Dodatkowo, na życzenie koleżanki powstały 2 "klasyczne" bransoletki w dość nietypowych kolorach.
A teraz pora się spakować i udać w podróż PKP..
Pozdrawiam!
śliczności , podziwiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńJeśli to pierwsza szydełkowa kula, to chylę czoła. Wyszła śliczna i równiutka. Bransoletki w nietypowych kolorkach też bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło:)
Usuń